Honorata Kotwica CZTERY ŻYWIOŁY. ZIEMIA

 


Honorata Kotwica "Cztery żywioły. Ziemia" 

Wydawnictwo Fundacja Poetariat, 2022


Debiutancki tom poezji "Cztery żywioły. Ziemia" został wydany prawie trzy lata temu w wydawnictwie Fundacja Poetariat, pod redakcją Magdaleny Kapuścińskiej. 

Wchodząc w świat poezji Honoraty Kotwicy miałam wrażenie, jakbym otwierała kolejne małe szufladki pamięci: samotne kawy, rozmowy z Aniołem Stróżem, smak gruszek z dzieciństwa... I choć poetka nie ucieka w swojej twórczości od trudnych tematów, takich jak ból, oddalenie czy poczucie braku, to Jej słowa mają w sobie coś uzdrawiającego.

Wiersze zebrane w tym zbiorze to opowieść o samotności, zwątpieniu, miłości i codziennym zmaganiu się z własnymi słabościami. "Czasem / nie możemy się spotkać / bo mamy do siebie tak bardzo blisko / że aż najdalej" - pisze autorka w wierszu "Najdalej", zamykając w kilku wersach bolesną prawdę o ludzkich relacjach. W tych pięknych słowach, objawia się jednak smutna prawda o kryzysie więzi rodzinnych we współczesnym świecie ("jak daleka droga / może być od człowieka do człowieka / w jednym domu / z pokoju do pokoju"). 

Relacja człowieka z Bogiem, obecna w wielu wierszach, ukazana jest bez patosu, często przez pryzmat zwątpienia. W przejmującym tekście "Zwątpienie" podmiot liryczny wyznaje: "daję ci moje zwątpieniebo nie potrafię inaczej się modlić / bo tylko to mam". Te słowa pokazują siłę szczerości, modlitwa staje się tu czymś bardzo autentycznym. Dalej czytamy: "jestem wiatrem, który zapomniał / że nie jest sprawczy / że to ty go posyłasz / więc milczę". 

Autorka ma niezwykły dar, potrafi w kilku prostych słowach zamknąć całe wszechświaty emocji. "Pozwól że dziś tylko / popatrzę / z głębokości nie wołam / nie wzywam" czytamy w wierszu "Trudno". Podmiot liryczny w ciszy i pasywności doświadcza obecności Boga, ale ta obecność nie przynosi ulgi lecz śmierć, być może symboliczną, duchową ("śmierć przychodzi do mnie / nie życie"). Wiersze takie jak "Mój Bóg" dają poczucie ukojenia i bliskości wobec transcendencji: "Mój Bóg jest bardziej ludzki / niż człowiek". To poezja, która zostaje wierna codzienności, takiej jaka ona jest, z całą jej niedoskonałością. 

Szczególnie bliski jest mi wiersz "Poczekamy" w którym podmiot liryczny żartobliwie, ale przejmująco rozmawia ze swoim Aniołem Stróżem: "Aniele Boży / gdzie ty się włóczysz? / w ramionach mnie garbi / oślepia mnie życie / w stawach mi strzyka". Te codzienne, zwyczajne skargi splecione z wielką czułością tworzą wiersz. Wielką siłą tych utworów jest ich autentyczność. Każde słowo wydaje się wybrane z największą uważnością, jak wtedy, gdy czytamy w jednym z wierszy: "kochamy niedbale / po omacku / wcale" i czujemy, jak proste frazy zyskują swój ciężar.

Oczywiście nie mogę pominąć obecności ziemi jako żywiołu. Ziemia Honoraty Kotwicy to przestrzeń zakorzenienia, wspomnień, powrotów - jak w lirycznym wspomnieniu "Dawno", gdzie samotna dzika grusza staje się symbolem opuszczenia i utraty ("pole którego nikt nie zasiewa / gruszki których słodyczy nikt nie chce"). To niezwykle wzruszająca opowieść o przemijaniu, samotności i utracie kontaktu z własnymi korzeniami. Grusza, pochylona i samotna przy pustej drodze, staje się metaforą miejsc, które kiedyś tętniły życiem, a dziś zostały pozostawione same sobie. "Dzika stara grusza / biorę jeden maleńki koral / przypominam sobie smaki... / spacer w białych podkolanówkach / poszukiwanie skarbów w kałuży / drogę na pociąg / zapach lipy / podpłomyki dziadka / szalik babci z poprutego swetra / Dawno już mnie tam nie było... / jak u niej / dawno / nie było nikogo". 

Honorata Kotwica, przy pomocy oszczędnych środków stylistycznych buduje swój liryczny świat. Jej poezja jest bliska żywiołowi ziemi nie tylko przez tematykę, ale i przez sposób pisania - naturalny i pełen pokory wobec życia. Poetka z prostotą opowiada o samotności, zwątpieniu i miłości, czyli tematach starych jak świat, ale tutaj przedstawionych w świeży i przejmujący sposób. 

"Nie mówmy / nie mówmy już nic"  - tak kończy autorka jeden z wierszy. A jednak po przeczytaniu tej książki bardzo chce się o niej mówić. I za tę możliwość jestem wdzięczna.

Polecam, warto czytać poezję! 🙂

Monika Magda Krajewska 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Adrian Szary OWOCE

Anna Czartoszewska UTKANA Z PIEŚNI I ŚWIATŁA

Joanna Słodyczka CHODZIĆ SWOIM BRZEGIEM