Wioleta Szarwas BEZDOMNE PTAKI
Wioleta Szarwas "Bezdomne ptaki"
Wydawnictwo WET Łódź, 2024
Są tomiki poetyckie, które czyta się jednym tchem i równie szybko o nich zapomina. Są też takie, do których się wraca, choćby w myślach. "Bezdomne ptaki" Wiolety Szarwas to właśnie taka książka. Piękna, otwierająca przed czytelnikiem świat ulotnych obrazów rozpiętych gdzieś pomiędzy snem a jawą.
Już sama okładka książki wprowadza w klimat tomiku - intymność, nostalgia i cisza splecione w jednym obrazie. Nagie gałęzie, odlatujący ptak i stonowane barwy mówią więcej niż tysiąc słów: o przemijaniu, o kruchości chwil, o tęsknocie za czymś, co wciąż jest trochę poza zasięgiem. Tak, jak w wierszach autorki, tu także, mniej znaczy więcej.
Od pierwszych stron czułam, że te wiersze są mi bardzo bliskie. W utworze "Zanim" autorka pisze: "niech w gniazdach naszych dłoni / wykluwają się pudrowe myśli". Jest w tych słowach coś niesamowicie delikatnego - marzenie o zatrzymaniu piękna, o uchwyceniu chwili, zanim rozpłynie się w nieuchronnym przemijaniu. Ten wiersz otworzył dla mnie drzwi do świata, w którym wszystko - nawet ulotność, ma sens. Poetka prowadzi nas przez wizje gniazd utkanych z dłoni, przez jabłoniowe cisze i hamaki pajęczyn, aż po moment, gdy "zmęczone ptaki-serca" uderzają o ziemię. W każdym wersie czuć uważność na świat, który czasem pęka pod palcami, ale nawet wtedy nie przestaje być piękny.
Wioleta Szarwas nie boi się mówić o lęku. "Boję się chłodnych nocy" to dla mnie jeden z najbardziej poruszających utworów w tomiku. Czytając: "odliczam do pięciu / zanim spojrzę / w stronę / wilczego uśmiechu księżyca", czułam, jak bardzo bliskie są mi takie obrazy - strach przed tym, co nieznane, przed pustką nocy, samotnością. Wilczy uśmiech księżyca staje się symbolem tego, co czyha za kurtyną dnia.
Jednym z najbardziej zapadających w pamięć motywów książki są ptaki - symbole wolności i kruchości. W wierszu "Myśli-ptaki" padają słowa: "czas uwolnić / myśli-ptaki". To wezwanie do odwagi, do rozbicia tego co zamknięte i wypuszczenia tego co boli. Rozbijanie szklanych kul i wypuszczanie myśli na wolność to akt bolesny, a jednocześnie wyzwalający. Wiersze poetki nie tylko dotykają emocji - one je rozplatają, pokazują w najczystszej formie.
Szczególnie mocno zapadł mi w pamięć wiersz "Bez skrzydeł". Opis uczucia, kiedy ktoś zdejmuje z nas szarość "pióro po piórze" jest tak czuły i prawdziwy, że trudno nie poczuć wzruszenia. Kiedy w utworze "Szept" czytam: "ukryj moje zmęczenie / w gniazdach splecionych dłoni" wiem, że autorka nie szuka wielkich słów, ale mówi do mnie prostym, poetyckim językiem o najgłębszych potrzebach człowieka: o byciu obok, byciu dla kogoś. Zmęczenie zostaje ukryte w dłoniach splecionych w geście opieki, a czarnoskrzydłe lęki wyfruwają w ciszy. Wiersz "Wymodliłam cię" to opowieść o nadziei, modlitwie i cierpliwym oczekiwaniu na spełnienie najgłębszego pragnienia. Autorka z niezwykłą wrażliwością ukazuje proces tworzenia przestrzeni dla miłości, poprzez codzienne oddawanie "słonych kropli słów" ziemi i wszechświatowi, poprzez budowanie nowych skrzydeł z "szelestu pogubionych piór". Oczekiwanie przy najmniejszym jeziorze staje się metaforą wiary w spotkanie i odnalezienie kogoś wymodlonego w ciszy i pokorze.
Z kolei "Blisko ziemi" to wiersz, który przywodzi na myśl powrót do korzeni, do czegoś pierwotnego. Czytając o "zielonej miękkości źdźbeł" wplatających się między palce, poczułam, jak bardzo pragniemy czasem po prostu przytulić się do natury... to niemal mistyczne połączenie z ziemią-matką, może być źródłem ukojenia. I wreszcie mój ulubiony wiersz z tego zbioru, utwór zamykający tomik, czyli "Kruche ptaki". Z jednej strony o upadku, rozsypywaniu się, samotności i bólu. Ale też o powrocie - mimo ran, a nawet blizn ("my – kruche ptaki / wracamy do siebie pomimo rys"). Wciąż uczymy się siebie na nowo.
Wioleta Szarwas tworzy świat utkany z ciszy, kruchości i szeptów, a jednocześnie podszyty niezwykłą siłą. Pozostawia pytania, wzruszenia i tę myśl, że każdy z nas, choćby nie wiem jak pogubiony, nosi w sobie własne gniazdo i własne skrzydła. Wiersze poetki nauczyły mnie uważności na piękno zwykłych chwil. I, że często najważniejsze rozmowy odbywają się w ciszy...
Jeśli szukacie poezji, która dotknie Was naprawdę - tu ją znajdziecie.
Bardzo polecam, warto czytać poezję! 🙂
Monika Magda Krajewska
Komentarze
Prześlij komentarz