Zuzanna Marciniak ZBLIŻENIA




Zuzanna Marciniak "Zbliżenia"

Wydawnictwo MaMiKo, 2023


Czy poezja może pachnieć? Może mieć fakturę, temperaturę, głos? Wiersze Zuzanny Marciniak to poezja, która nie tylko opowiada o bliskości, lecz ją ucieleśnia. O bliskości zwykle mówimy w kontekście dotyku, spojrzenia, wspólnego czasu. A co, jeśli bliskość to przestrzeń, w której możemy się spotkać naprawdę - bez masek, bez oczekiwań? Zuzanna Marciniak w swoim tomiku “Zbliżenia” zbliża się do tych pytań z czułością i odwagą. I zaprasza nas do wspólnej wędrówki. Bliskość jest tutaj rozumiana  wielowymiarowo, zarówno jako intymność między dwojgiem ludzi, jak i głębokie zrośnięcie z naturą. Poezja autorki z tego tomu, to świadectwo dojrzałego języka i autentycznej emocji. To przykład, że współczesna liryka nie musi być eksperymentalna, by być nowoczesna. Wystarczy, że jest w niej jakaś prawda. Już sam tytuł “Zbliżenia” sugeruje ruch ku czemuś - drugiemu człowiekowi, sobie, ku życiu. Wiersze poetki przypominają fotografie emocji, mikroskopijne obserwacje uczuć i stanów ducha. Nie są jednak statyczne, pulsują jak skóra pod wpływem dotyku kogoś bliskiego.

Poetka pisze o bliskości, która boli, oddala, kruszeje. I czasem, choć nie zawsze, na nowo się odradza. Jej poezja dotyczy najdrobniejszych pęknięć w codzienności: tych, które zostawia nieumyty kubek po kawie, spojrzenie bez słów, rozrzucone skarpetki, pośpiech poranka. A jednocześnie w tych drobnych pęknięciach rodzi się czułość. Rodzi się światło „bo każda wymówka jest dobra / żeby się nie kochać / a każda miłość / warta starania”. Jak często ukrywamy zmęczenie za ironią, ból za dystansem, a potrzebę bliskości za żartem?

W utworze „Palec Boży” pisze o byciu tak blisko, że aż niewygodnie. O zrośnięciu, które wymaga rozdzierania, by móc zrozumieć. To bolesne, a jednocześnie konieczne: „ jesteśmy z sobą tak blisko / jak sklejone kartki / a tu ktoś chropowatym palcem / próbuje nas rozdzielić”. Autorka snuje obraz pary „ jak sklejonych kartek”, rozdzielanych przez „chropowaty palec” - zderzenie sacrum z codziennością, porządku boskiego z prozą ludzkich relacji. To, co rozdziera, paradoksalnie może prowadzić do głębszego poznania („ucząc nas   jak odczytywać siebie / między wierszami”) . Właśnie ta fraza - „między wierszami” zdaje się być kluczem do całego tomiku. Bo poetka nie mówi wprost. Ona sugeruje, odsłania i zaraz potem zakrywa, pozostawiając przestrzeń na osobisty odbiór.

W wierszu „(Nie)znajomość” związek dwojga ludzi zostaje opisany z perspektywy „maski” - pojęcia równie psychologicznego, co poetyckiego. Nawet codzienne rytuały: wspólne budzenie się, pośpiech poranka, stają się u Niej scenami godnymi poetyckiego zatrzymania. Te sceny są zawsze zawieszone między czułością a niepewnością, jakby miłość była czymś kruchym, wymagającym codziennego potwierdzania i uważności („przejdźmy na ty / przecież znamy się na odległość / czułych gestów”). Motyw ciała i cielesności jako formy pamięci wraca w tym tomie często: „rozsypujące się włosy / na porcelanowej twarzy”, „na rozdartym kawałku / mojego ciała”,drapią skóręigliwia łez”. Ziemia, mech, owady, skrzydła - natura przenika liryczne „ja” do tego stopnia, że w wierszu „Zbliżenia” podmiot liryczny stapia się z przyrodą, „przyobleka się w glebę” i oddaje światu. To nie ucieczka, lecz rodzaj transcendencji - duchowe zakorzenienie ( „przyoblekam się w glebę / i oddaję naturze / by zbliżyć się duszą / do jądra wszechświata”). To zbliżenie nie tylko z drugim człowiekiem, ale z całością bytu, potrzeba wtopienia się, zakorzenienia. Jakby dopiero wtedy można było poczuć się naprawdę częścią czegoś większego. 

Nie sposób nie wspomnieć o tym, jak bardzo fizyczna jest ta poezja, choć delikatna. Ciało jest tu medium emocji - boli, tęskni, pamięta. W „Okruchach”, dedykowanych Michasi, czytamy: „ważę w dłoniach tęsknotę / wydarłam ją sercu / i tulę do siebie”. Ten wiersz - jeden z najbardziej poruszających - to modlitwa spleciona z matczynym bólem, który nie krzyczy, lecz drży w zaciśniętych dłoniach ("czuję pod palcami / zmoczone strachem policzki"). Wszystko tu jest dotykiem, namacalnością. A jednak nie ma taniego sentymentalizmu - jest szczerość i prostota.

Wiersz „Po burzy” domyka tomik jak czułe „zostań” wypowiedziane na tle przeszłości, która już nie rani. Poetka prowadzi nas tu przez "wyblakły krajobraz" naznaczony zranieniem, lecz nie całkowitą destrukcją („wyciągamy swoje drzazgi / językami miłości”). Ten obraz zawiera w sobie całą esencję Jej poezji: bliskość jako narzędzie leczenia, ale też jako akt odwagi i współodpowiedzialności. Co więcej, autorka nie daje nam złudzenia całkowitego uzdrowienia. Zamiast tego proponuje świat, w którym zranienie nie musi wykluczać czułości, a przetrwanie staje się wspólnym doświadczeniem: „tyle razem przeszliśmy / że teraz nie wypada nam / o tym milczeć”. Nie chodzi o to, by zapomnieć o cierpieniu, ale by zbudować na nim most do drugiego człowieka. I właśnie ten most, utkany z języka, czułości i współbycia, stanowi o sile tej poezji.

"Zbliżenia" to poezja uważności. Czytelnik, który zgodzi się na ten rytm - nienachalny, podszyty niedopowiedzeniem - zostanie nagrodzony czymś znacznie większym niż literackie doznanie: poczuciem współobecności. Czy poezja może leczyć? Czy może być miejscem zbliżenia? Myślę, że tak. Czytając te wiersze, czuję się zaproszona do spotkania - z samą sobą, z kimś, kogo być może zapomniałam kochać. W świecie, w którym tak wiele mówi się o relacjach, a tak rzadko się je przeżywa naprawdę, poezja Zuzanny Marciniak jest przypomnieniem, że miłość to nie ideał, lecz codzienność. Że bliskość to nie deklaracja, ale gest. Że warto się starać. Jeśli szukasz poezji, która nie tylko zachwyca formą, ale i dotyka czegoś w środku to  “Zbliżenia” są dla Ciebie. To książka, którą warto czytać powoli, dając słowom czas na rozkwit.  Przy świetle lampki, z kubkiem herbaty oraz otwartym umysłem i sercem na to, co naprawdę w życiu ważne. 

Bardzo polecam! Warto czytać poezję 🙂

Monika Magda Krajewska 



Fot. z profilu Facebook Autorki 
























Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Adrian Szary OWOCE

Anna Czartoszewska UTKANA Z PIEŚNI I ŚWIATŁA

Sławomira Sobkowska-Marczyńska OPUSZCZONE TARASY